czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział II

~*~
-Cześć. Mogę się dosiąść? Wszystkie przedziały pełne.
-Ta..Tak jasne! Jestem James, to mój brat Albus, siostra Agatha i kuzyni Hugo i Rose.
-Miło mi. Ja jestem Demetria, ale mówią na mnie Demi albo Dem.- uśmiechnęłam się i usiadłam obok Jamesa. Całą podróż rozmawiałam z nim. W między czasie mieliśmy się przebrać w szaty i po jakichś 30 minutach byliśmy na peronie przed Hogwartem.
~*~
 Gdy wyszliśmy z pociągu zauważyłam olbrzyma z krzaczastą brodą, którego bardzo dobrze znałam.
-Pirszo roczniaki do mie!- wołał nie kto inny jak Hagrid.
-Hagrid!- razem równocześnie z ...Jamesem ?!- Ty go znasz?!- tssaaa..znowu równoczesne gadanie.
-Jak miałabym go nie znać? Przecież to Hagrid. Widziałam go już w zeszłym roku jak byłam odwiedzić dziadka.-wytłumaczyłam.
-Twój dziadek tu pracuje?! Kim jest?
-Am....Dyrektorem.- tak, niby cieszyłam się z tego iż nim jest, ale ludzie próbowali mnie wykorzystywać jak się o tym dowiadywali. Ale powiedziałam mu bo szczerze mówiąc chyba się w nim zakochałam. Ale co z Markiem? Tak, on coś do mnie czuje i ja do niego też.
-No fakt mogłem skojarzyć po nazwisku.- przejechał ręką po swoich włosach.
-Dem! James! Jesteście! Wy się znacie?- zapytał Hagrid. My tylko się na siebie spojrzeliśmy i potem na niego.
-Tak, mieliśmy okazje się zapoznać.- James.
Jaki on m czarujący uśmiech... Dobra Dem przestań się tak na niego gapić! Żebym tylko nie zaczęła si ślinić.
-To co? Gotowi? Wszyscy są?- Hagrid upewniał się czy aby na pewno nie zostawi tu jakiegoś pierwszoroczniaka. Ja szłam obok Jamesa patrząc się w ziemię i lekko uśmiechając. On też tak robił.Widziałam jak patrzyłam na niego kątem oka. Nawet go na tym przyłapałam. Wtedy oboje spłonęliśmy rumieńcami.
Doszliśmy do jakichś łódeczek. były z max na 6 osób.
-Dem!- usłyszałam jak mój brat mnie woła. Zatrzymałam się i popatrzyłam za siebie. Scorpius, Mark, Albert, Devona, Marth i Olivier szli w moją stronę przepychając się między innymi uczniami.- Dem czekaj!
-No czekam, a co nie widać?- James już poszedł. Szkoda,fajny jest, tyle nas łączy.- Co chcesz?
-Iść z tobą.- pokazał swoje śnieżnobiałe ząbki.- Wszyscy chcemy.
-Dobra.- szłam między Mark'iem i Scorpius'em.
-Siadacie po 6 osób w łódce!- usłyszałam głos Hagrida.
-Tym razem siedzisz obok mnie.- szepnął mi na ucho Scorpius.
-Ależ oczywiście braciszku. Musisz mnie pilnować skoro jestem starsza.- pokazałam mu język. On kiedyś mi powiedział, jak się go zapytałam, kto jest starszy, że ja. Ale wiem, że to nie prawda. Powiedział wtedy żebym poczekała to się mamy zapyta, a ona była w pokoju obok. Słyszałam jak mówiła "Ty" czyli on. Dlaczego skłamał? Nie wiem. Nie chciałam mu mówić, że wiem.
Powrót do teraźniejszości.
Scorpius pociągnął mnie do tej łódki. Za nami siedział Math i Mark, a jeszcze za nimi Oliver i Albert.
-Ej! A co ze mną?- Devona. Za bardzo to jej nie lubiłam. Przyczepiła się do nas jak się dowiedziała o naszym dziadku,o tym, że możemy wszystko robić i ujdzie nam to płazem i o tym iż dziadek Marka jest Ministrem Magii.
-Nie wiem. Tu już miejsca nie ma.- Scorpius też za nią nie przepada. Tak serio to cała nasza szóstka jej nie lubi. Kumplujemy się z nią tylko dlatego, że rodzice kazali nam być dla niej miłymi gdyż jest córką jej przyjaciółki.
-To ktoś może wyjść.
-Ale nikt nie wyjdzie. Scorpius musi pilnować Dem, ja Marka a Albert Oliviera.
-Dobra. Jak chcecie.
W końcu sobie poszła.
Dokładnie za mną siedział Mark. Miałam dzisiaj włosy rozpuszczone i wyprostowane, a że nam się nudziło to Marki zapytał się mnie:
-To jaką chcesz fryzurę?
-No nie wiem. Zdam się na Ciebie.- odpowiedziałam z uśmiechem patrząc w jego ciemno-brązowe oczy.
-Fryzjer Mark do twych usług.- odwzajemnił mój uśmiech.
To ruszyliśmy. Całą "podróż" Mark robił mi coś mniej więcej w tym stylu. Niezłe! I jeszcze rozmawiałam ze Scorpiusem o Devonie. Jak mamy się jej pozbyć. Gadaliśmy tak do czasu aż zobaczyliśmy cudownie oświetlony zamek, w którym nie długo mieliśmy zacząć naukę magii i czarodziejstwa.
-Oto Hogwart!Tu bedziecie sie uczyć jak machać różdżką, robić eliksiry i tym podobnych cudów nie znanym mugolom! Przepraszam jak uraziłem jakiegoś mugolaka!- donośny głos Hagrida dobiegł nawet do ostatniej łódki.
-Dobra Mark. Zrób żebym miała te włosy tak jak wcześniej.
-Mam zrobić ci te włosy tak jak wcześniej co?
-Proszę.- zrobiłam maślane oczka. Wiedziałam, że przy nich wymięka.
-Dobrze.
Machnął różdżką i włosy znowu proste jakbym je prasowała.
Dopłynęliśmy do brzegu. Czym prędzej chciałam zejść na brzeg. Tak mi się spieszyło, że nie zauważyłam, że łódeczka jeszcze nie jest przycumowana w winiku czego po moim wstaniu odpłynęła trochę od ziemi i wpadłam do wody. Scorpius i Mark szybko mnie z niej wyciągnęli. Ja cała mokra, oni trochę też.
-Tsaaa....Syreną nie jesteś. Olivier wisisz mi 50 galeonów!- Mark chyba postanowił mi poprawić humor. Lekko go po tym popchnęłam, że prawie on teraz wpadł do wody.- Ej! Prawie wpadłem!
-No co ty nie powiesz?!
-O cholibka! Demi! Co sie stało?- Hagrid był bardzo zaskoczony gdy zobaczył mnie całą mokrą.
-Am....Wpadłam do wody.
-Chodź tu szybko bo zara uczta sie zacznie! Musisz sie wysuszyć! Gdzie ta moja parasolka?- szukał jej we wszystkich kieszeniach płaszcza, ale jak on tam mógł zmieścić para....-Znalazłem!-...solkę. On mnie zadziwia.
stuknął nią w moje ramie i...jestem sucha!
-WOW!- rozbrzmiały się głosy moich rówieśników.
 Po tym wydarzeniu gajowy poprowadził nas na schody przed Wielką Salę. Znałam Hogwart jak nie wielka liczba pierwszoroczniaków. Nawet lepiej!
Podeszła do nas profesor McGonagal i powiedziała, że zaraz idziemy aby Tiara Przydziału przydzieliła nas do domów. Ustawiliśmy się parami. Nasza szóstka stała tak samo jak siedzieliśmy w łódeczce. Wchodzimy i wszystkie oczy powędrowały na nas. Dziadek się do nas (czyt. mnie  i Scorpiusa) uśmiechał. My do niego też. Zatrzymaliśmy się przed schodkami prowadzącymi do stołu nauczycieli.
-Witam wszystkich nowo przybyłych uczniów! Wytłumaczę wam co teraz zrobicie! Gdy usłyszycie wasze imiona i nazwiska podchodzicie tutaj, siadacie na tym oto krześle, ja zakładam wam na głowę Tiarę Przydziału, ona mówi do jakiego domu jesteście przydzieleni i idziecie usiąść do waszego stołu! Możecie dostać się do czterech domów! Są to: Gryffindor, Ravenclaw, Hufflepuff i Slytherin! Więc zaczynajmy!
McGonagal zaczęła wywoływać kolejne osoby. Za każdym razem gdy Tiara wypowiedział nazwę domu jago uczniowie cieszyli się niezmiernie!
-Demetria Malfoy!- nagle wszystkie krzyki ucichły. Gdy zaczęłam nieśmiało wchodzić po schodach usłyszałam cichutkie szepty. Wiedziałam, że tak będzie! Dobra. Usiadłam na tym krzesełku i  poczułam jak coś jest mi zakładane na głowę. Tiara Przydziału.
-Wnuczka dyrektora! Więc gdzie by cię tu posadzić? Gryffindor?
_________________________________________________________________________________________
NOWI BOHATEROWIE (pojawią się także w zakładce "BOHATEROWIE")


Mark Lolyghan
Math Wood
Albert Martewl
Oliwier Scartem


Devona Deral
Alex Crawey
Amanda Domcin
Cindy Filiush
Vera Porvigle
Jessica Cox